Rosja reaguje na zapowiedź Sikorskiego. "Będziemy monitorować"
– Utworzenie misji NATO w Ukrainie może oznaczać legalizację kolejnych kroków. Rosja będzie to uważnie monitorować – oświadczył w rozmowie z państwową agencją RIA Nowosti przewodniczący Komitetu Obrony Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej Andriej Kartapołow.
Jak wskazał, "Rosja uważa, że dostawy broni na Ukrainę utrudniają porozumienie, bezpośrednio angażują kraje NATO w konflikt i są 'igraniem z ogniem'".
RIA Nowosti przekonuje, powielając kłamstwa Kremla, że Władimir Putin rozpoczął "specjalną operację wojskową" po to, aby "chronić ludność rosyjskojęzyczną". Tymczasem w pierwszych dniach agresji Rosja próbowała zająć Kijów.
Sikorski zapowiedział misję NATO ws. Ukrainy
Szef polskiego MSZ przekazał podczas konferencji w Brukseli, że ustanowiona zostanie misja NATO. Jak sprecyzował, chodzi głównie o działania szkoleniowe. Polityk deklaruje, że nikt nie zamierza wchodzić do wojny.
– Podjęliśmy decyzję o ustanowieniu misji natowskiej. To nie znaczy, że wchodzimy do wojny, ale to znaczy, że będziemy teraz mogli wykorzystać koordynujące, szkoleniowe, planistyczne zdolności Sojuszu do wspierania Ukrainy w bardziej skoordynowany sposób – stwierdził minister.
Sikorski przekazał ponadto, że NATO planuje z wyprzedzeniem, a Zachód – w razie konieczności – jest w stanie prowadzić konflikt przez kilka lat.
– Ważne by było, aby Putin zrozumiał, że planujemy, jak trzeba, to na parę lat. I że nie jest w stanie tego wygrać w ciągu paru miesięcy czy nawet roku, czy dwóch. Że jako Sojusz Północnoatlantycki jesteśmy 20 razy bogatsi od niego i że jak trzeba będzie, to stać nas na długotrwały konflikt – powiedział Radosław Sikorski na briefingu prasowym w Brukseli, pytany o pomysł utworzenia przez NATO specjalnego funduszu wsparcia dla Ukrainy.